czwartek, 24 lipca 2014

2. W piatek idziemy do klubu

- To już ostatnie gówno- oznajmił zadowolony Niall.
- Nie było tak źle- stwierdziłam patrząc, jak całe wyposażenie garażu zostaje wywiezione przez furgonetkę, znajomego George'a. Siedziałam na murku i machałam nogami w przód i w tył. Prawie kopnęłam blondyna, ale zrobił unik. Spiorunował mnie wzrokiem, na co odpowiedziałam mu głupawym uśmieszkiem.
- Może dla ciebie. Ty nie musiałaś nosić tych zjebanych kwadraciaków.
- Jakich kwadraciaków?- nie miałam zielonego pojęcia o czym on do mnie mówił.
- No właśnie!- Zayn uniósł zabawnie ręce w górze. Zac słysząc słowa Zayn'a pokręcił z rozbawieniem  głową.
 -Kiedy przyjeżdża reszta?- dopytywała się Abbie
- Za piętnaście minut- krzyknął z wysprzątanego garażu George, który po raz kolejny rozglądał się po pomieszczeniu. Chyba był zadowolony, bo uśmiechnął się pod nosem.
- Pomóc ci?- Emma ruszyła w stronę Hayley, która niosła tace z napojami. Zawsze taka była- pomocna.
- Za dwa dni koniec roku!- zawołał wesoło Zayn, na co wszyscy krzyknęliśmy z zadowoleniem.
- Mamy już coś zaplanowane?- spytałam strzepując ze spodni kurz.
- Impreza!- krzyknęli chórkiem, unosząc do góry ręce i kręcąc się w kółko, myśląc, że tańczą. Tak dla jasności- to nie był taniec. Moje towarzystwo tak się wygłupiało.
- W piątek idziemy do klubu.- poinformował mnie mulat.
- Przecież, żeby tam wejść musisz mieć skończone przynajmniej 19 lat- przypomniałam.
- Nie martw się, skarbie. Mam swoje sposoby- oznajmił cwaniacko Malik, obejmując mnie ramieniem. Wszyscy dookoła się zaśmialiśmy. Zen zawsze miał swoje sposoby na wkręcenie nas do klubów. Nigdy nam ich nie zdradził, bo jak to wyjaśnił "to jego rzecz", ale i tak często wyobrażałam go sobie, jak używa swojego uroku osobistego. Ciekawe czy zazwyczaj ochroniarze, na których wpadamy są gejami? Może Malik też jest gejem? Nie, raczej nie. Miał tyle dziewczyn i praktycznie co tydzień przedstawia nam nowe laski, mówiąc, że to na pewno ta jedyna, dlatego nas poznaje. W ogóle o czym ja myślę? Każdy z mojej paczki jest heteroseksualny. Nie raz dają to mi do zrozumienia, mówiąc jakieś sprośne słowa, albo oblizując sobie wargę. Zauważyłam, że to już u nas normalne. Wszystkie się przyzwyczaiłyśmy już do ich... poczucia humoru? Tak to można nazwać? Wróciłam na ziemię, po tym, jak Zac zaczął mi machać ręką przed oczyma. Okazało się, że zespół George'a już przyjechał.
- Na długo odpłynęłam?- szepnęłam do Zac'a, który stał obok mnie.
- Dwie minuty. Liczyłem czas- uśmiechnął się dumnie ze swojego czynu. Podobał mi się jego uśmiech. Był uroczy.
Brat Abbie zaczął nas przedstawiać swojej kapeli. Poznałam się już ze słodkim Ashton'em i równie słodkim Calum'em. Zarumieniłam się, gdy zobaczyłam blondyna, któremu znokautowałam dzisiaj nos. Uśmiechnął się do mnie, ukazując dołeczki w policzkach.
- Luke to...
- My się już znamy- przerwał George'owi.
- Serio? Skąd?- spojrzał na nas zaciekawiony.
- Długa historia- zabrałam głos, przeczesując dłonią swoje włosy.
- Mamy czas- nie dawał za wygraną. Skrzyżował ręce na piersi i oczekiwał wyjaśnień.
- Nie, nie mamy. Muszę być za półtorej godziny w domu, frajerze- przypomniałam mu.
- Kretynka- mruknął myśląc, że niby pod nosem.
- Zamknij mordę i bierz się za tę głupią gitarę- odpowiedziałam mu żartobliwie. Luke, który stał obok mnie zaczął się śmiać.
- Luke, chodź tu!- krzyknął z garażu Ashton.
- Zaraz przyjdę- puścił mi oczko i dołączył do swoich przyjaciół? Kolegów? Nie wiem, jakie są pomiędzy nimi relacje. Znam gościa niecały dzień. W pomieszczeniu, które niedawno wysprzątaliśmy, chłopcy rozstawili swój sprzęt. Teraz już wiem kto należy do zespołu- George, Zayn, Niall, Luke, Calum i Ashton. Zaczęli grać i śmiało mogę przyznać, że są niesamowici. Wcześniej, gdy byłam u Abbie słyszałam przez ścianę, jak od czasu do czasu pogrywał na gitarze, trzy dni temu też grał fajnie, ale to nie było coś takiego. Chłopaki dobrze się poruszali. Grali równo, biło od nich charyzmą na kilometr. Ashton był jako jedyny, grający na perkusji. Jego loki od czasu do czasu opadały na czoło, ale zdawało się, że to mu nie przeszkadza. Zayn, który grał a basie i śpiewał był nieziemsko seksowny. Wiem, że jest moim przyjacielem, ale to nie oznacza, że nie mogę wyrazić swojej opinii na jego temat. A to, że powiem, o tym jaki jest seksowny nie znaczy zaraz, że się w nim bujam, czy Bóg wie co innego. Niall był, jak zawsze uśmiechnięty od ucha do ucha, grając na gitarze elektrycznej i śpiewając. Tak samo wyglądała reszta chłopaków. Wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, być może spełnieni. Grali trochę głośno, więc musiałam ściszyć nieco swój aparat.
Chłopcy skończyli swój "koncert" wiwatami. Cała szóstka uścisnęła sobie dłonie i opuścili garaż.
- No gratulacje głąby!- krzyknęła w ich stronę Hayley.
- Słabe to było- podsumował Zac.
- Zamknij ryj, Clifford- rzucił Niall i zaczął biec w stronę przyjaciela. Blondyn próbował uciec, ale Nialler był o wiele szybszy. Położył go na ziemię i zaczęli się... tak jakby bić?
- Jak ci się podobało?- spytał Luke stając przede mną. Ręce schowane miał w kieszeniach.
- Daliście radę- stwierdziłam udając obojętną.
- Czy ty się ze mną droczysz Clarie?- słysząc to idiotyczne pytanie, moje policzki przybrały pewnie odcień buraka.
- Nie, nie skąd taki pomysł?- zrobiłam dziwną minę, która najwidoczniej rozśmieszyła blondyna.
- Przestań to robić- powiedział chrapliwym głosem.
- O czym ty mówisz?- spojrzałam na niego zdumiona. Skrzyżowałam ręce na piersi i wyczekiwałam jego odpowiedzi.
- Twoje usta, a dokładniej dolna warga- wyjaśnił spoglądając na nią. Dopiero wtedy zorientowałam się, że ją przygryzam. Uwolniłam ją spod zębów i w mgnieniu oka moje policzki zrobiły się gorące. Hemmings uśmiechnął się uroczo i odszedł puszczając oczko. Co, kurwa? Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 22:45, co oznaczało, że za piętnaście minut przyjedzie po mnie mój tata. Był okropny, jeżeli chodzi o kontrolowanie mnie. Nie przepada za bardzo za moimi przyjaciółmi. Twierdził, że sprowadzają mnie na złą drogę. Wiem, że się o mnie martwi, ale bez przesady. Nie musi od razu mieć pretensje do moich znajomych. Jestem nastolatką, więc dobrze wiedział, jaki to wiek. Już chyba zapomniał, jak to było, gdy on był młody.
- Hej, Clarie!- krzyknęła do mnie Abbie- idziemy jutro po szkole do centrum? Muszę kupić sobie parę ciuchów- wyjaśniła pogodnie.
- Jasne, mi też by się przydało coś nowego.- uwielbiałam wybierać się z nią na zakupy. Miała świetne wyczucie stylu i była szczera jeśli chodzi o doradzanie. Nie to co te wszystkie ekspedientki. Wciskałyby wszystko, nie ważne czy wyglądasz, jak gwiazda, czy zwykły menel siedzący pod sklepem i żebrzącym o kasę na wódkę czy coś.- zaraz muszę jechać do domu- westchnęłam, gdy podeszliśmy do naszych przyjaciół.
- Ojciec przyjeżdża?- zapytał Niall, przykładając szklaną butelkę z piwem do warg.
- Tsa... lepiej, żebyś to schował, albo dostanę szlaban do końca życia- wywróciłam oczami, a wszyscy wybuchnęli śmiechem. Kocham mojego tatę, ale już mnie denerwuje. Miałam szesnaście lat i powinnam korzystać z życia póki mogę, nie? Chyba każdy będąc nastolatkiem przynajmniej raz się napił alkoholu, albo zapalił fajkę. Przecież to normalne. Buntujemy się, robimy wszystkim na przekór, jesteśmy pyskaci. To nie nasza wina, to ten wiek. Mój ojciec upił się gdy miał piętnaście lat. Taki był wstawiony, że dziadek musiał go zabierać spod monopolowego. To musiało być ciekawe. Nie raz chciałam mu to wypomnieć, ale nie mam na tyle odwagi. Przecież nie robię nic złego. Nie puszczam się na prawo i lewo, tylko raz na jakiś czas wypiję piwo, albo drinka, ale to tylko na imprezach.
Siedzieliśmy w garażu i opowiadaliśmy kawały, albo jakieś śmieszne historie. Chwilę później pod domem przystanął samochód mojego ojca. Pożegnałam się z paczką i wsiadłam do niego razem z Emmą, która mieszkała przecznicę wcześniej niż my. Podziękowała pięknie za podwózkę, pożegnała się i wyszła. Przez całą drogę nie zamieniłam z nim, ani słowa. Był na mnie zły... albo pokłócił się z mamą. Pewnie znowu o mnie. Mama jedyna mnie rozumie.
Weszłam do domu i od razu ściszyłam swój aparat słuchowy. Wzięłam prysznic, umyłam zęby, ściągnęłam tę cholerną słuchawkę i położyłam się spać
_______________________________________
Ktoś to czyta? Następny rozdział będzie, jak pod
postem bd przynajmniej jeden komentarz.

3 komentarze:

  1. http://amazinglifepolishgirl-just.blogspot.com/ wejdż na tego bloga !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, ogólnie zajebisty pomysł na ff :)
    Podoba mi się sposób, w jaki kreujesz postacie
    Czekam na next
    @CrazolAlex :)

    OdpowiedzUsuń